Wspomnienie Teresy Górskiej, prowadzącej Rodzinny Dom Dziecka w Ełku.
(imiona dzieci zostały zmienione)
Gdy przypominamy sobie jak przed 16 laty zdecydowaliśmy się, aby do naszego domu przyjąć jedno dziecko pozbawione rodziny, trafiliśmy na czas rozwiązywania Domów Dziecka. Pani Dyrektor zasugerowała, że jest rodzeństwo 2 dziewczynki w wieku 5 i 6 lat oraz 2 chłopaków 8 i 10 lat. Ponadto, że interesuje się pewna rodzina tylko dziewczynkami, a ona nie chce rozdzielać rodzeństwa. My przecież mamy duży dom, więc może zaopiekujemy się tym rodzeństwem. I tak stało się. Zaledwie minęło pół roku, otrzymałam telefon czy możemy przyjąć do domu rodzeństwo 2 chłopaków w wieku 12 i 14 lat oraz ich siostrę w wieku 16 lat. Dzieci znajdują się w Noclegowni dla Bezdomnych, więc chociaż na 2 lub 3 dni, aby je przyjąć. Te dzieci też zostały do pełnoletniości i do ukończenia swoich szkół. Do dzisiaj jest jeszcze z nami pierwsze rodzeństwo. Są już dorosłe, uczą się i pracują. Oczekują na mieszkanie z zasobów miasta, ale mieszkają wciąż z nami.
Początek na pewno był trudny w pojęciu fizycznym. Należało wiele pomóc przy typowych sprawach związanych z higieną osobistą, kąpiele dziewczynek, czesanie, prowadzenie do Przedszkola, pierwsze literki i zadania domowe, zebrania szkolne, wizyty do lekarzy. Chłopaki według własnego wyboru i chęci byli ministrantami przez okres, co najmniej 5 lat.
Nasza rodzina jest duża. Mamy 5 (pięcioro) biologicznych dzieci. Mój mąż prowadzi działalność gospodarczą od 40 lat. A ja matka i żona pomagam mu prowadząc księgowość w firmie budowlanej, rodzinnej, albowiem od 15 lat pracuje z nami syn.
Rodzina jest Darem, a dom to miejsce spotkań, wszystkich, którzy wychowywali się pod jednym dachem. To stąd wyrosły pokolenia. To niezwykłe wyzwanie, które pochłonęło wiele pracy i trudu, dzisiaj daje cudowne owoce.
Śmiało i z całkowitą odpowiedzialnością możemy powiedzieć, że udało się nam przekazać wszystkim dzieciom wartości i zasady rodzinne oraz społeczne.
Nasze dzieci biologiczne i przybrane akceptują siebie nawzajem, darzą sympatią i miłością.
Największym osiągnięciem zapewne jest, że nie ma wśród nich zazdrości. Nie ukrywamy, że wiele trzeba było rozmów, spotkań, podczas których gromadziło się ponad 20 osób. Każdy jest inny, każde z dzieci ma swoje upodobania, zainteresowania. Rozpiętość wieku od 43 lat do wnuków, którzy obecnie studiują a także są w pieluszkach. Wszystkie dzieci mają ze sobą dobre kontakty i relacje. Dzwonią do siebie i do nas, a podczas spotkań rodzinnych typu Wigilia, Święta Wielkanocne, wesela, chrzty, I Komunie Święte gromadzi się ponad 30 osób.
Zadbaliśmy o usamodzielnienie naszych dzieci. Dwoje Darek i Marek dostało mieszkania z zasobów naszego miasta Ełk, Irenka jest na drugim miejscu z listy oczekujących, a kolejne rodzeństwo Piotr, Irek, Ala i Marysia są na liście przydziału, jako duża rodzina. Ponadto zadbaliśmy o wykształcenie naszych dzieci, wszystkie mają wykształcenie średnie typu Liceum Ogólnokształcące, a zależności od umiejętności zdobywania wiedzy maja także studia.
Nie dzielimy dzieci. Wszystkie po prostu są nasze. Przeżywamy ich niepowodzenia i błędne wybory. Mimo wszystko ich decyzje akceptujemy i z dumą patrzymy jak wzrastają do odpowiedzialności. Jedność powstająca z różnorodności genetycznej jest uwieńczona Dobrem, które wypływa z każdej osobowości.
Od wielu lat znajdujemy czas na udzielanie się w życiu parafialnym i wspólnotowym. Mąż jest Prezesem Akcji Katolickiej przy naszej parafii, a ja pełnię rolę skarbnika.
Niezwykle cenimy naukę naszego Papieża Jana Pawła II zaś Jego słowa „ Dziecko jest Darem Boga powierzonym rodzicom na pewien czas, aby nauczyć je odpowiedzialności i samodzielnych decyzji,…. „ Były drogowskazem w naszym życiu. A Bóg, który jest Miłością jest najważniejszy w naszej rodzinie.
Napisała : Teresa Górska